Harlan Coben - Nie mów nikomu
16:53
"[...] żal pozostawał u jego boku, zaglądając mu przez ramię, szepcząc do ucha, że będą partnerami do końca życia."
David Beck, jest lekarzem pediatrą. Od ośmiu lat boryka się z koszmarem, który zabrał mu jego ukochaną żonę Elizabeth. Podczas pewnej sierpniowej nocy mieli świętować kolejną rocznicę ich małżeństwa i wtedy Beck widział żonę po raz ostatni... żywą. Wówczas gdy Davida pozostawiono na pewną śmierć, ją porwano i brutalnie zamordowano.
Beck nie potrafi pozbierać się po śmierci żony mimo, iż upłynęło tyle czasu. Nie chce i nie może o niej zapomnieć.
Będąc pewnego dnia w pracy, otrzymuje tajemniczego maila, który zmienia jego życie. Rozpaczliwie chwyta się tej wiadomości. Mimo, że ciało Elizabeth zostało zidentyfikowane, w głowie Davida zaczyna kiełkować nadzieja, że jego wspaniała żona nadal żyje. Chce poznać prawdę i zaczyna do niej dążyć, ignorując ostrzeżenia. Nic go przed tym nie powstrzyma, nawet FBI, które oskarża go o zabicie żony.
***
Mimo, że David nie wyróżnia się niczym specyficznym, to darzę go ogromną sympatią. Jest pediatrą, który zamiast posiadać prywatną praktykę lekarską, postanowił pomagać dzieciom z nizin społecznych. Kiedy dostaje zaszyfrowaną wiadomość z dopiskiem: Nie mów nikomu, zaczyna nie tylko doszukiwać się prawdy, ale i walkę o życie. Czyhają na niego niebezpieczni ludzie, którzy nie cofną się przed niczym, nawet przed morderstwem.
Autor genialnie radzi sobie z łączeniem przeszłości z teraźniejszością. Z początku wydaje nam się, że sprawy nie maja ze sobą nic wspólnego, aż ze strony na stronę okazuje się zupełnie co innego. Doskonale buduje napięcie, wie w jakich momentach urwać rozdział, żeby czytelnik z jeszcze większym zainteresowaniem kontynuował lekturę. Im jesteśmy bliżej końca, tym akcja coraz bardziej przyspiesza, a my z jeszcze większym napięciem oczekujemy poznania prawdy. Nie raz próbowałam rozgryźć winnego, ale jak zawsze w książkach tego autora bywa, nie udało mi się to. Coben jest mistrzem intrygi, doskonale wie jak zwieść czytelnika na manowce i zaskoczyć zakończeniem, którego ten się nie spodziewał.
To co jeszcze podoba mi się w książkach tego autora to to, że można w nich znaleźć bohaterów, których już znamy z wcześniej już czytanych. Kiedy czytam i napotykam się na znaną mi już postać, to od razu wracam myślami do książki, w której ją poznałam. Według mnie jest to dobry zabieg pisarski, bo od razu wiadomo kto napisał daną powieść i ma się wrażenie, że wszystkie te historie coś ze sobą łączy.
Zauważyłam pewne podobieństwo między książkami Cobena. Jest to kolejna powieść, gdzie bohaterem jest zrozpaczony mąż, którego obwiniają o morderstwo żony, a ten wbrew policji czy FBI, podejmuje własne śledztwo. Zdaję sobie sprawę z tego, że w takich sytuacjach zawsze podejrzanym numer jeden jest mąż ofiary, ale czytając miałam małe deja vu. Nie chodzi mi tu o całą fabułę, a jedynie o ten aspekt. Ale nie mogę się o to czepiać bo ta książka była napisana wcześniej, niż te w których znalazłam to podobieństwo.
Nie jest to też jakiś wielki problem, bo książkę czytało mi się bardzo dobrze. Wciągnęła mnie od samego początku i nie chciałam się od niej odrywać, dopóki nie skończyłam. Intryga była całkiem inna i było to bardzo dobrze poprowadzone. Nie zmienia to więc faktu, że książka była genialna i na pewno do niej wrócę. Po przeczytaniu nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić i po jaką kolejną powieść sięgnąć. Przed napisaniem recenzji musiały nieco zejść ze mnie emocje, bo inaczej nie napisałabym nic poza: WOW!
Serdecznie wam ją polecam bo na prawdę warto ją przeczytać. Jeśli lubicie książki, w których non stop się coś dzieje, to na pewno będzie lektura dla was.
Moja ocena to: 10/10.
"Czasem pakujemy stare rzeczy i chowamy je na strychu, nigdy nie zamierzając ich wyjmować, ale nie potrafimy się ich pozbyć. Pewnie tak samo jak marzeń."
Pozdrawiam! :)
2 komentarze
W końcu mistrz jest tylko jeden ale zgadzam się, że książka jest świetna. :)
OdpowiedzUsuńTak jak i Twoja recenzja, no ale to żadna nowość. :)
Czytałam kilka powieści Cobena i właśnie tę wskazałabym jako moją ulubioną. Zgadzam się z tym, że autor dobrze łączy watki z przeszłości z obecnymi. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuń