Remigiusz Mróz - Zaginięcie
16:56
[...] Jak nie idzie, to chce się obarczyć winą za to cały świat, tylko nie samego siebie.
Z domku letniskowego bogatych rodziców, znika trzyletnia dziewczynka. Alarm był włączony przez całą noc, okna i drzwi zamknięte, a na domiar wszystkiego nie ma żadnych śladów świadczących o uprowadzeniu. Biorąc wszystko pod uwagę, śledczy podejrzewają, iż dziewczynka nie żyje.
Rodzicom dziecka zostają postawione zarzuty zabójstwa. Mimo wieloletniej niechęci Chyłki do Angeliki Szlezyngier, prawniczka wraz ze swoim podopiecznym - Kordianem Oryńskim, podejmuje się obrony małżeństwa. Proces ma charakter poszlakowy, jednak wszystko zdaje się wskazywać na winę rodziców. Sprawa wydaję się być z góry przesądzona. Dwójkę obrońców czeka nie lada wyzwanie.
"Jeśli wyeliminujemy wszystko to, co nielogiczne, pozostanie nam to, co prawdziwe."
Chyłka chce po prostu dobrze wykonać swoją pracę. Poddaje ona w wątpliwość zdanie Szlezyngierów i od razu uważa ich za winnych. Zordon z kolei, jak to on ma w zwyczaju, podchodzi do sprawy emocjonalnie, nie wierzy, że rodzice mogliby zabić własne dziecko.
Remigiusz Mróz jest na tyle cwany konstruując fabułę, że czytelnik co chwile waha się kto ma rację. Czytając "Zaginięcie" sama raz uważałam rodziców za winnych, a zaraz twierdziłam, że jednak nie mogli zrobić niczego złego.
Oczywiście nie zabrakło ironicznego humoru Chyłki w stylu dr House'a. Jest mistrzynią ciętej riposty, nie ma co do tego wątpliwości. Dialogi między nią a Oryńskim są jak dla mnie nieodłączną częścią książek o ich losach. Czytam je z przysłowiowym bananem na twarzy, a nawet zaśmiewając się w głos. Niektórzy powiedzieliby, że Joanna jest chamska, wredna, ja jednak uważam, że jest po prostu szczera. A przecież to właśnie cenimy w ludziach i tego oczekujemy w kontaktach międzyludzkich.
Co jakiś czas pojawiają się nowe teorie, oraz nowe ślady, z czego jedne prowadzą donikąd, a jedne mogą być rozwiązaniem całej zagadki. Mróz doskonale wie, kiedy może potrzymać czytelnika w napięciu, a kiedy dosłownie dowalić.
Nie obyło się również od poturbowania moich ulubionych bohaterów, na szczęście szybko się wylizali. Mam wrażenie, że musieli nieźle podpaść autorowi. ;)
"Zaginięcie" to genialna kontynuacja pierwszej części. Autor wysoko postawił sobie poprzeczkę w "Kasacji" i trochę obawiałam się sięgnąć po kolejną część. Jednak nie zawiodłam się i z ogromną niecierpliwością czekałam na kolejny tom.
To by było na tyle, a już niedługo możecie spodziewać się recenzji "Rewizji". :)
0 komentarze