Ninni Schulman - Dziewczyna ze śniegiem we włosach
14:29
Värmland, malowniczy zakątek Szwecji. Minus dwadzieścia sześć stopni. Szesnastoletnia Hedda wychodzi na zabawę sylwestrową, po której nie wraca. Nikt już jej nie zobaczy. Żaden znajomy dziewczyny nie ma pojęcia, gdzie może być, w dodatku nie mieli pojęcia o żadnej imprezie. A potem odnalezione zostaje ciało nagiej dziewczyny... Czy to ciało Heddy?
Główną bohaterką książki jest dziennikarka Magdalena Hansson. Wraca ona do rodzinnego miasteczka po trudnym rozwodzie. Ma nadzieję, że w swoich dawnych stronach odnajdzie szczęście i poczucie bezpieczeństwa. Nie zdaje sobie sprawy jak bardzo się myli...
Po przeprowadzce z synem Nilsem, Magdalena zaczyna pracę jako dziennikarka w lokalnej gazecie. Ma nadzieję na bezstresową pracę, dzięki której będzie mogła powoli odnaleźć spokój ducha. Jednak od razu trafia jej się sprawa zaginięcia młodej dziewczyny w noc sylwestrową. Po jej zaginięciu nie ma śladu. Policja rozpoczyna śledztwo, niestety bez rezultatów. W dodatku przejmujący mróz oraz śnieg utrudniają poszukiwania. W końcu zostaje odnalezione ciało młodej dziewczyny, niestety jest w takim stanie, że rozpoznanie jest niemożliwe. Mieszkańcy zaczynają się obawiać o życie własnych dzieci. Magdalena angażuje się w całe śledztwo, czym pomaga policji w rozwiązaniu zagadki. Naraża przy tym swoje życie. W końcu jednak dociera do przerażającej prawdy. Porządni mieszkańcy kryją mroczne tajemnice. Nikt nie jest tym, kim się wydaje...
***
Cóż, mogłabym w opisie napisać nieco więcej, jednak nie chcę wyjawiać za dużo. Niektórzy mogliby uznać to za spoiler, dlatego ograniczyłam się do minimum. W każdym bądź razie, książka składa się z wątku zaginięcia Heddy i jeszcze jednego, którego wam nie zdradzę. (Musicie przeczytać, żeby się dowiedzieć ;))
W książce występuje natłok osób i ich problemów, przez co czasem trochę mi się wszystko mieszało. Natomiast zaliczam tę książkę do wartych przeczytania. Z początku miałam co do niej mieszane uczucia, jednak z kolejnymi rozdziałami coraz bardziej mi się podobała. Może nie było to wielkie wow, ale dobrze się czytało.
Akcja trochę wolno się toczy, co, jak zauważyłam w skandynawskich kryminałach, często się zdarza. Mimo to nie odłożyłam książki bo byłam ciekawa co się wydarzy. I słusznie, że tego nie zrobiłam bo zakończenie było zaskakujące.
Nie jest to może najlepszy kryminał jaki do tej pory czytałam, jednak nie żałuję czasu spędzonego z tą książką. Pewnie sięgnę po jeszcze jakąś książkę Schulman, żeby zagłębić się w jej twórczość.
Jeśli jednak jesteście fanami mocnych kryminałów, powieść ta może wam się nie spodobać, a nawet was zanudzić. Ta książka to raczej lekki kryminał, trochę chylący się ku obyczajówce. Gdyby nie te morderstwo w tle, pewnie sama bym ją odłożyła, ale czasami lubię przeczytać coś w lżejszych klimatach. Rozlewu krwi nie ma się co tam doszukiwać.
Reasumując, warto przeczytać tę książkę, ale radzę nie spodziewać się po niej nie wiadomo jakich cudów. Książka dobra na weekend. Polecam wypożyczyć ją z biblioteki, albo kupić na promocji za nieduże pieniądze, bo jeśli się rozczarujecie, nie będziecie żałowali wydanych pieniędzy.
1 komentarze
Czytałam i również polecam :) Co do recenzji - super napisałaś! Tak myślę, że ciężko napisać o tej książce bez spoilerów, a intryga jest tam szyta naprawdę grubymi nićmi.
OdpowiedzUsuń