S. K. Tremayne - Bliźnięta z lodu
17:36
"Nie tyle moja własna śmierć jest nie do zniesienia, ile śmierć najbliższych. Bo ich kocham. I część mnie umiera razem z nimi. Dlatego można by powiedzieć, że wszelka miłość jest formą samobójstwa."
Rok temu rodzina Moorcroft przeszła przez piekło. Jedna z córek bliźniaczek zginęła w wypadku. Sarah do tej pory nie może się pogodzić z tym co się stało. Aby odnaleźć spokój, razem z mężem
i drugą bliźniaczką - Kristie, przeprowadzają się na małą wyspę, którą Angus odziedziczył po babci. Mają nadzieję, że to pomoże im w wyleczeniu bólu i tęsknoty.
i drugą bliźniaczką - Kristie, przeprowadzają się na małą wyspę, którą Angus odziedziczył po babci. Mają nadzieję, że to pomoże im w wyleczeniu bólu i tęsknoty.
Jednak kiedy ich żyjąca córka wypowiada jedno zdanie, koszmar powraca. Twierdzi, że w tym tragicznym dniu, pomylili tożsamość córek i że to ona jest Lydią, a Kristie nie żyje. To wywraca ich życie do góry nogami.
Kiedy na wyspie zbliża się zima, a Angus zmuszony jest ją opuścić, Sarah zostaje sama w domu
z córką. Potężny sztorm odcina je od świata zewnętrznego, a dziewczynka staje się coraz bardziej niespokojna. Czy uda im się dojść do tego, co naprawdę stało się tamtego feralnego dnia?
***
Małżeństwo Moorcroft wyprowadza się na piękną wyspę, do domku, który jest w opłakanym stanie. Nie mają za dużo pieniędzy, dlatego remontują go sami i krok po kroku, nie spiesząc się. Są pewni, że właśnie w tym miejscu uda im się odnaleźć spokój i ukoić ból po stracie jednej z córek. Niestety tak się nie dzieje. Kiedy żyjąca córka oznajmia im, że jest tą która rzekomo zginęła, ich życie znów jest pełne bólu i żalu. Jakby tego było mało, zachowuje się ona bardzo dziwnie. Raz jak Kristie, raz jak Lydia tak, że czytelnik sam do końca nie wie, która z bliźniaczek przeżyła. Czytając, raz byłam pewna, że to Kristie, ale zaraz twierdziłam, że to na bank Lydia. Po czym, znów traciłam orientację. Autor wprowadził bardzo dobry zabieg, bo dzięki niemu, lepiej czułam to, co odczuwali bohaterowie. Mogłam doskonale wniknąć w ich psychikę, a szczególnie matki. Razem z nią przeżywałam wszystko, co działo się wokół niej jak i w jej głowie. Książka pokazuje jak głębokie są więzi między bliźniętami, a także jak śmierć bliskiej osoby, może wpłynąć na naszą ocenę sytuacji.
Długo chciałam przeczytać tę książkę i kiedy w końcu ją kupiłam trochę odkładałam jej czytanie. Słyszałam tyle dobrych opinii na jej temat, że chciałam ją zostawić na później. Teraz kiedy jestem już po lekturze, żałuję, że nie zabrałam się za nią wcześniej, ale i tego, że już ją skończyłam. Ta książka jest genialna! To był mój pierwszy thriller psychologiczny, ale na pewno nie ostatni. Czyta się błyskawicznie, jak już się zacznie to ciężko się oderwać. Może to też dlatego, że od zawsze fascynuje mnie psychika człowieka, a ta książka między innymi, jest właśnie o tym.
Zakończenie po prostu miażdży! Nie spodziewałam się kompletnie takiego obrotu sytuacji. Byłam zszokowana i odrętwiała po jej skończeniu. Uwielbiam czytać książki, które kończą się zupełnie nie po mojej myśli, bo wtedy wiem, że autor jest przebiegły i potrafi zrobić psikusa, a poza tym, jaka była by przyjemność z czytania, gdyby dało się przewidzieć zakończenie? Żadna, przynajmniej dla mnie.
Jeśli więc zastanawiacie się nad przeczytaniem "Bliźniąt z lodu" i lubicie psychologiczne klimaty, to gorąco wam ją polecam. Na pewno wam się spodoba, a przynajmniej taką mam nadzieję.
Moja ocena książki to: 9/10.
Czytaliście tę książkę? Chętnie dowiem się jakie jest wasze zdanie na jej temat! Dajcie znać w komentarzach, lub podajcie link do recenzji. A ja kończę, buziaki.
Pozdrawiam! :)
z córką. Potężny sztorm odcina je od świata zewnętrznego, a dziewczynka staje się coraz bardziej niespokojna. Czy uda im się dojść do tego, co naprawdę stało się tamtego feralnego dnia?
***
Małżeństwo Moorcroft wyprowadza się na piękną wyspę, do domku, który jest w opłakanym stanie. Nie mają za dużo pieniędzy, dlatego remontują go sami i krok po kroku, nie spiesząc się. Są pewni, że właśnie w tym miejscu uda im się odnaleźć spokój i ukoić ból po stracie jednej z córek. Niestety tak się nie dzieje. Kiedy żyjąca córka oznajmia im, że jest tą która rzekomo zginęła, ich życie znów jest pełne bólu i żalu. Jakby tego było mało, zachowuje się ona bardzo dziwnie. Raz jak Kristie, raz jak Lydia tak, że czytelnik sam do końca nie wie, która z bliźniaczek przeżyła. Czytając, raz byłam pewna, że to Kristie, ale zaraz twierdziłam, że to na bank Lydia. Po czym, znów traciłam orientację. Autor wprowadził bardzo dobry zabieg, bo dzięki niemu, lepiej czułam to, co odczuwali bohaterowie. Mogłam doskonale wniknąć w ich psychikę, a szczególnie matki. Razem z nią przeżywałam wszystko, co działo się wokół niej jak i w jej głowie. Książka pokazuje jak głębokie są więzi między bliźniętami, a także jak śmierć bliskiej osoby, może wpłynąć na naszą ocenę sytuacji.
Długo chciałam przeczytać tę książkę i kiedy w końcu ją kupiłam trochę odkładałam jej czytanie. Słyszałam tyle dobrych opinii na jej temat, że chciałam ją zostawić na później. Teraz kiedy jestem już po lekturze, żałuję, że nie zabrałam się za nią wcześniej, ale i tego, że już ją skończyłam. Ta książka jest genialna! To był mój pierwszy thriller psychologiczny, ale na pewno nie ostatni. Czyta się błyskawicznie, jak już się zacznie to ciężko się oderwać. Może to też dlatego, że od zawsze fascynuje mnie psychika człowieka, a ta książka między innymi, jest właśnie o tym.
Zakończenie po prostu miażdży! Nie spodziewałam się kompletnie takiego obrotu sytuacji. Byłam zszokowana i odrętwiała po jej skończeniu. Uwielbiam czytać książki, które kończą się zupełnie nie po mojej myśli, bo wtedy wiem, że autor jest przebiegły i potrafi zrobić psikusa, a poza tym, jaka była by przyjemność z czytania, gdyby dało się przewidzieć zakończenie? Żadna, przynajmniej dla mnie.
Jeśli więc zastanawiacie się nad przeczytaniem "Bliźniąt z lodu" i lubicie psychologiczne klimaty, to gorąco wam ją polecam. Na pewno wam się spodoba, a przynajmniej taką mam nadzieję.
Moja ocena książki to: 9/10.
Czytaliście tę książkę? Chętnie dowiem się jakie jest wasze zdanie na jej temat! Dajcie znać w komentarzach, lub podajcie link do recenzji. A ja kończę, buziaki.
Pozdrawiam! :)
7 komentarze
Teraz mam jeszcze większą chrapkę na tę książkę niż wcześniej, chociaż również słyszałam na jej temat same pozytywne opinie :) Książka czeka już na swoją kolej bardzo długo na półce, ale chyba teraz nie pozwolę jej już dłużej się kurzyć :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie sięgnij po nią jak najszybciej, byle po Cobenie! :D "W głębi lasu" musi być pierwsze. ;) ❤
UsuńTylko skończę "Niepowszednich" i biorę się za Cobena :D Już nie mogę się doczekać :)
UsuńNarobiłaś mi ochoty na tę książkę. Muszę rozejrzeć się za nią w bibliotece.
OdpowiedzUsuńZachęcam jak najbardziej do szukania. :D
UsuńTak się cieszę, że w końcu po nią sięgnęłaś! Książka jest genialna, a Twoja recenzja zachęca mnie do tego, by przeczytać Bliźnięta jeszcze raz :) No musisz być moją siostrą, skoro mamy taki sam gust! :D
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że ja również chętnie do niej wrócę w najbliższej przyszłości. :D
UsuńNa pewno jesteśmy zaginionymi siostrami! Nie ma innej opcji. :D <3