Nora Roberts - Niebo Montany
17:53
"Obok wszystkich okropnych rzeczy dzieje się również mnóstwo dobrych, które próbują zrównoważyć te pierwsze."
Jack Mercy dorobił się ogromnego majątku na swoim ranczu, niestety jego ciężki charakter przysporzył mu wielu wrogów. Kiedy umarł, jego piękna posiadłość w Montanie przypadła jego trzem córkom. Do tej pory przyrodnie siostry nigdy się nie spotkały, doszło do tego dopiero w dniu pogrzebu ich ojca. Zupełnie zaskoczyła ich ostatnia wola nieboszczyka, którą zawarł w swoim testamencie. Okazało się że aby podjąć spadek, muszą spędzić ze sobą rok na ranczu, w innym przypadku majątek przepadnie...
***
Jack Mercy był specyficznym człowiekiem. Zmieniał żony jak rękawiczki, a dziećmi w ogóle się nie interesował. Miał 3 córki - Willę, Tess i Lily - z czego tylko Willa spędziła z nim całe życie. Niestety nie darzył jej jakimkolwiek uczuciem, była kolejną osobą, która pracowała na ranczu. Pomagała we wszystkim, dzielnie znosiła wszelką krytykę ze strony ojca, a ani razu nie doczekała się choćby słowa dziękuję. Dlatego, słysząc co napisał w testamencie, wpadła w złość (delikatnie mówiąc). Nie rozumiała dlaczego obce siostry, które nie kiwnęły nawet palcem przy ranczu, dostały tyle samo co i ona. W dodatku, kiedy któraś z nich wyjedzie, straci wszystko na co pracowała przez tyle lat i co zdążyła pokochać całym sercem.
Lily bardzo ucieszyła się z takiego obrotu sytuacji. To była dla niej szansa odnalezienia bezpiecznej przystani, kryjówki przed bezwzględnym byłym mężem, tyranem. Z kolei Tess nie było to na rękę. Miała przed sobą karierę w Hollywood, a tu jej tatusiek ma inne plany i zamierza kierować ludźmi nawet zza grobu. Czy któraś z nich zrezygnuje ze swojej części majątku i wyjedzie?
Jak na złość, akurat po śmierci Jacka, na ranczu zaczynają się dziać makabryczne rzeczy. Z początku giną zwierzęta, ale czy psychopatyczny człowiek skończy tylko na tym, czy może zacznie mordować ludzi? Czy trzy diametralnie różniące się od siebie siostry, znajdą nić porozumienia, siłę w sobie i dadzą radę wytrzymać rok czasu?
Sporo pytań, a odpowiedzi na nie znajdziecie w tej właśnie książce. Jeśli lubicie książki Nory Roberts i jakimś trafem nie czytaliście tej, to z całego serca wam ją polecam. Autorka we wspaniały sposób łączy wątek romantyczny z thrillerem, są one wyważone w idealny sposób. W jednej chwili jesteśmy zauroczeni rodzącym się uczuciem między bohaterami, rodzinną sielanką, by zaraz poczuć dreszczyk emocji i włos jeżący się na głowie. Chociaż za romansami nie przepadam, to w książkach Roberts jestem w stanie je znieść. Mimo, że zawsze są do przewidzenia i czasem jest ich zanadto to wątki bardziej krwawe mi to rekompensują.
Jedyne do czego mogę się przyczepić to to, że książka w niektórych momentach się ciągnęła, przez co już mi się nie chciało czytać, ale wiedziałam, że muszę doczytać do końca. Zakończenia przecież zawsze są rewelacyjne w wykonaniu tej autorki. No... prawie zawsze. Na szczęście w tym przypadku tak było.
Jeśli chodzi o bohaterów, to w głównej mierze ich lubiłam. Autorka świetnie ich wykreowała. Jednak Willa często działała mi na nerwy swoim zachowaniem. Na szczęście były momenty, że dało się ją tolerować. Sam pomysł na fabułę bardzo ciekawy. Rozdziały zakończone w takich momentach, że czym prędzej chce się czytać kolejne, żeby poznać dalsze losy. W dodatku towarzyszące opisy krajobrazu malowniczej Montany, aż kuszą do zamknięcia na chwilę oczu i przeniesienia się w tamte rejony.
Jednym słowem: polecam! Myślę, że spodoba się fanom zarówno romansu, jak i kryminałów.
Moja ocena to: 8/10.
Czytaliście tę książkę? Lubicie twórczość Nory Roberts? Dajcie znać w komentarzach, chętnie poznam wasze zdanie. Zarówno na temat tej książki, jak i książek, które polecacie. :)
Dziękuję za uwagę.
Pozdrawiam! :)
Jack Mercy dorobił się ogromnego majątku na swoim ranczu, niestety jego ciężki charakter przysporzył mu wielu wrogów. Kiedy umarł, jego piękna posiadłość w Montanie przypadła jego trzem córkom. Do tej pory przyrodnie siostry nigdy się nie spotkały, doszło do tego dopiero w dniu pogrzebu ich ojca. Zupełnie zaskoczyła ich ostatnia wola nieboszczyka, którą zawarł w swoim testamencie. Okazało się że aby podjąć spadek, muszą spędzić ze sobą rok na ranczu, w innym przypadku majątek przepadnie...
***
Jack Mercy był specyficznym człowiekiem. Zmieniał żony jak rękawiczki, a dziećmi w ogóle się nie interesował. Miał 3 córki - Willę, Tess i Lily - z czego tylko Willa spędziła z nim całe życie. Niestety nie darzył jej jakimkolwiek uczuciem, była kolejną osobą, która pracowała na ranczu. Pomagała we wszystkim, dzielnie znosiła wszelką krytykę ze strony ojca, a ani razu nie doczekała się choćby słowa dziękuję. Dlatego, słysząc co napisał w testamencie, wpadła w złość (delikatnie mówiąc). Nie rozumiała dlaczego obce siostry, które nie kiwnęły nawet palcem przy ranczu, dostały tyle samo co i ona. W dodatku, kiedy któraś z nich wyjedzie, straci wszystko na co pracowała przez tyle lat i co zdążyła pokochać całym sercem.
Lily bardzo ucieszyła się z takiego obrotu sytuacji. To była dla niej szansa odnalezienia bezpiecznej przystani, kryjówki przed bezwzględnym byłym mężem, tyranem. Z kolei Tess nie było to na rękę. Miała przed sobą karierę w Hollywood, a tu jej tatusiek ma inne plany i zamierza kierować ludźmi nawet zza grobu. Czy któraś z nich zrezygnuje ze swojej części majątku i wyjedzie?
Jak na złość, akurat po śmierci Jacka, na ranczu zaczynają się dziać makabryczne rzeczy. Z początku giną zwierzęta, ale czy psychopatyczny człowiek skończy tylko na tym, czy może zacznie mordować ludzi? Czy trzy diametralnie różniące się od siebie siostry, znajdą nić porozumienia, siłę w sobie i dadzą radę wytrzymać rok czasu?
Sporo pytań, a odpowiedzi na nie znajdziecie w tej właśnie książce. Jeśli lubicie książki Nory Roberts i jakimś trafem nie czytaliście tej, to z całego serca wam ją polecam. Autorka we wspaniały sposób łączy wątek romantyczny z thrillerem, są one wyważone w idealny sposób. W jednej chwili jesteśmy zauroczeni rodzącym się uczuciem między bohaterami, rodzinną sielanką, by zaraz poczuć dreszczyk emocji i włos jeżący się na głowie. Chociaż za romansami nie przepadam, to w książkach Roberts jestem w stanie je znieść. Mimo, że zawsze są do przewidzenia i czasem jest ich zanadto to wątki bardziej krwawe mi to rekompensują.
Jedyne do czego mogę się przyczepić to to, że książka w niektórych momentach się ciągnęła, przez co już mi się nie chciało czytać, ale wiedziałam, że muszę doczytać do końca. Zakończenia przecież zawsze są rewelacyjne w wykonaniu tej autorki. No... prawie zawsze. Na szczęście w tym przypadku tak było.
Jeśli chodzi o bohaterów, to w głównej mierze ich lubiłam. Autorka świetnie ich wykreowała. Jednak Willa często działała mi na nerwy swoim zachowaniem. Na szczęście były momenty, że dało się ją tolerować. Sam pomysł na fabułę bardzo ciekawy. Rozdziały zakończone w takich momentach, że czym prędzej chce się czytać kolejne, żeby poznać dalsze losy. W dodatku towarzyszące opisy krajobrazu malowniczej Montany, aż kuszą do zamknięcia na chwilę oczu i przeniesienia się w tamte rejony.
Jednym słowem: polecam! Myślę, że spodoba się fanom zarówno romansu, jak i kryminałów.
Moja ocena to: 8/10.
Czytaliście tę książkę? Lubicie twórczość Nory Roberts? Dajcie znać w komentarzach, chętnie poznam wasze zdanie. Zarówno na temat tej książki, jak i książek, które polecacie. :)
Dziękuję za uwagę.
Pozdrawiam! :)
7 komentarze
Muszę przyznać, że nie czytałam żadnej książki tej autorki i nie wiem czy kiedyś będę miała okazję to zmienić, ale po Twojej recenzji na temat "Nieba Montany" pomyślałam, że z chęcią oglądnęłabym jej ekranizację :)
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że film oglądałam i był bardzo fajnie zrobiony. W dodatku teraz już wiem, że nie odbiega dużo od książki, więc to na plus. Ale jednak wolę książkę. :D Chociaż film również polecam, jak i inne ekranizacje książek tej autorki. :)
UsuńNie czytałam nic od Nory Roberts, ale wczoraj znalazłam stare wydanie jej książki u mamy na półce i może się skuszę. :)
OdpowiedzUsuńO proszę, a jaki tytuł książki? :D Zachęcam serdecznie, autorka ma książki w różnych gatunkach, więc każdy znajdzie coś dla siebie.
OdpowiedzUsuńZacznę od mało merytorycznej informacji, ale po prostu muszę: ta zakładka z kaktusem zupełnie mnie rozbroiła, jest przeurocza!
OdpowiedzUsuńDo tej pory nie czytałam jeszcze żadnej powieści Nory Roberts, ale opis brzmi naprawdę interesująco. Postaram się za nią zabrać w najbliższym czasie :) Polecasz jakąś jej książkę na początek?
Books by Geek Girl
Dziękuję! Mi również bardzo się podoba. Jest ręcznie robiona, zapraszam do @boska_safona na Instagramie to jej dzieło! :D (taka mała reklama hehe)
OdpowiedzUsuńNa początek polecam "Czarne wzgórza" bardzo mi się podobała ta książka. To moja ulubiona tej autorki. Jeszcze podobało mi się "Sanktuarium" i "Świadek". A jeśli wolałabyś bez wątku kryminalnego to Kwartet weselny - typowe romanse. Lub trylogia z kluczem (tylko nie pamiętam dokładnie tytułów) - podchodzi pod fantastykę. :D
Nawet nie znam tej autorki. Gdybym tylko miałą czas z chęcią bym przeczytałą ;)
OdpowiedzUsuńObserwuje i zapraszam do siebie : http://kobiecomania.blogspot.com/
;*