[Przedpremierowo] Robyn Schneider - Początek wszystkiego
16:05
"Czasem myślę sobie, że na każdego czai się jego osobista tragedia. Że ktoś, kto właśnie kupuje mleko w piżamie albo dłubie w nosie na światłach, może być sekundę od katastrofy. Że każde życie, nieważne, jak zwyczajne, ma tę jedną chwilę, kiedy staje się wyjątkowe - chwilę, po której wydarzy się wszystko, co naprawdę ma znaczenie."
Można powiedzieć, że Ezra Faulkner był złotym dzieckiem. Popularny, przystojny, dobrze zbudowany, zapowiadający się na gwiazdę sportu i króla balu maturalnego. Jednak jeden wieczór zmienił wszystko. Dziewczyna go zdradziła, a chwilę później stał się ofiarą wypadku, w którym roztrzaskał kolano. Jego świetnie rokująca kariera sportowa legła jak domek z kart, a ludzie, których uważał za swoich przyjaciół, zdobyli się jedynie na wysłanie mu kartki do szpitala z życzeniami powrotu do zdrowia. Spotkanie z pewną dziewczyną uświadomi mu, ile tracił do tej pory i że nie może zamknąć się w czterech ścianach przez wypadek.
Nie da się ukryć, że polubiłam Ezrę, jednak bywały momenty, w których nieco mnie irytował. Myślę, że mógłby być bardziej stanowczy i zdecydowany w niektórych sytuacjach. Ale z drugiej strony jestem w stanie zrozumieć dlaczego zachowywał się, postępował i myślał tak, a nie inaczej.
Kiedy Ezra poznaje Cassidy Thorpe, wie, że jego życie zmieni się bezpowrotnie. Dotychczas nie znał takich dziewczyn. Cassidy zjeździła kawał świata, tańczy jakby chwila miała trwać wiecznie, zna dziwne słowa, a jej styl ubierania się nie jest całkiem normalny. Jednak to wszystko do niej pasuje i sprawia, że jest naprawdę wyjątkowa, a w dodatku jest obdarzoną niezwykłą urodą. Ale jest w niej również coś tajemniczego. Jaki sekret skrywa dziewczyna?
Spotkanie tych dwojga jest przypadkowe, jednak zmieni ich życie na zawsze. Dzięki Cassidy, Ezra pozna inny, niesamowity świat, w którym nie ma końców - są tylko nowe początki
***
Bohaterów w tej powieści nie sposób nie lubić. Zarówno tych głównych, jak i tych drugoplanowych. Chociaż nie powiem, zdarzają się ewenementy. Autorka wykreowała postacie w sposób realny, tak, że czytelnik może się z nimi utożsamiać. Bardzo spodobało mi się to, w jaki sposób Schneider pokazała, że niczyje życie nie jest idealne. Zawsze znajdzie się jakaś rysa na szkle. Ale zamiast się poddawać, zamykać w sobie, powinniśmy dawać z siebie wszystko, żeby osiągnąć postawione sobie cele i pokazać, że te porażki dają nam tylko kopa motywacyjnego do dalszej walki. Mam wrażenie, że autorka próbuje nam powiedzieć, że nawet jeśli coś nie pójdzie po naszej myśli, nie możemy traktować tego jako końca, a jako początek. Zresztą chyba każdy z nas zna powiedzenie: coś się kończy, a coś się zaczyna i myślę, że to idealnie pasuje do tej książki.
Powieść czyta się szybko i przyjemnie. Jest napisana lekkim, przystępnym językiem. Myślę, że to świetna lektura na wakacyjne wieczory. Znajdziemy tutaj zarówno dobry humor, jak i trochę wzruszeń. "Początek wszystkiego" to nie kolejne przewidywalne i słodkie romansidło. To wspaniała książka, która niesie ze sobą przekaz o tym, że mimo najgorszej porażki, trzeba iść na przód i zacząć żyć. Żyć na 102%. To powieść o poszukiwaniu siebie, swojego miejsca w świecie i podejmowaniu niełatwych decyzji, które zaważą na naszym przyszłym życiu.
Może i książka nie ma wartkiej akcji, jednak czytałam ją z zapartym tchem i byłam bardzo ciekawa losów tej dwójki. Szczególnie historii Cassidy, która muszę przyznać, że trochę mnie zaskoczyła.
To jedna z tych lektur, która zostanie ze mną na długo.
Moja ocena książki, to: 8/10.
"Wciąż uważam, że każde życie, nieważne jak mało wyjątkowe, ma swój jeden tragiczny punkt zwrotny, po którym dzieje się wszystko, co naprawdę ma znaczenie. Ta chwila to katalizator - pierwszy krok w równaniu. Ale poznanie pierwszego kroku nic ci nie da - dopiero to, co nadchodzi później, odpowiada za ostateczny wynik."
"[...] siedzenie cicho było bezpieczne. Słowa mogą Cię zdradzić, jeśli wybierzesz niewłaściwe, albo wyrazić mniej niż powinny, jeśli jest ich zbyt wiele. Żarty można grubo przestrzelić, opowieści mogą być uznane za nudne, a ja szybko się nauczyłem, że moje poczucie humoru i rzeczy, które uważałem za fascynujące, raczej nie pokrywały się z wizją moich przyjaciół."
"[...] to było miłe uczucie: móc patrzeć na własna biblioteczkę i brać pod uwagę możliwość jej przeczytania. Wiedzieć, że jakiś mały fragment mojego pokoju wreszcie wyraża część mnie [...]"
"Nie wszystkie miłe rzeczy mają szczęśliwe zakończenie."
Za egzemplarz książki bardzo dziękuję Wydawnictwu Otwartemu
Powieść czyta się szybko i przyjemnie. Jest napisana lekkim, przystępnym językiem. Myślę, że to świetna lektura na wakacyjne wieczory. Znajdziemy tutaj zarówno dobry humor, jak i trochę wzruszeń. "Początek wszystkiego" to nie kolejne przewidywalne i słodkie romansidło. To wspaniała książka, która niesie ze sobą przekaz o tym, że mimo najgorszej porażki, trzeba iść na przód i zacząć żyć. Żyć na 102%. To powieść o poszukiwaniu siebie, swojego miejsca w świecie i podejmowaniu niełatwych decyzji, które zaważą na naszym przyszłym życiu.
Może i książka nie ma wartkiej akcji, jednak czytałam ją z zapartym tchem i byłam bardzo ciekawa losów tej dwójki. Szczególnie historii Cassidy, która muszę przyznać, że trochę mnie zaskoczyła.
To jedna z tych lektur, która zostanie ze mną na długo.
Moja ocena książki, to: 8/10.
"Wciąż uważam, że każde życie, nieważne jak mało wyjątkowe, ma swój jeden tragiczny punkt zwrotny, po którym dzieje się wszystko, co naprawdę ma znaczenie. Ta chwila to katalizator - pierwszy krok w równaniu. Ale poznanie pierwszego kroku nic ci nie da - dopiero to, co nadchodzi później, odpowiada za ostateczny wynik."
"[...] siedzenie cicho było bezpieczne. Słowa mogą Cię zdradzić, jeśli wybierzesz niewłaściwe, albo wyrazić mniej niż powinny, jeśli jest ich zbyt wiele. Żarty można grubo przestrzelić, opowieści mogą być uznane za nudne, a ja szybko się nauczyłem, że moje poczucie humoru i rzeczy, które uważałem za fascynujące, raczej nie pokrywały się z wizją moich przyjaciół."
"[...] to było miłe uczucie: móc patrzeć na własna biblioteczkę i brać pod uwagę możliwość jej przeczytania. Wiedzieć, że jakiś mały fragment mojego pokoju wreszcie wyraża część mnie [...]"
"Nie wszystkie miłe rzeczy mają szczęśliwe zakończenie."
Za egzemplarz książki bardzo dziękuję Wydawnictwu Otwartemu
11 komentarze
Piękne fotografie. Kurczę... Powinnam skończyć czytać recenzje a zacząć czytać książki! :) Muszę zacząć lepiej gospodarować czasem. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo! :)
UsuńTeż tak mam, że więcej czytam recenzji, a mniej książek, przez co lista książek, które chce przeczytać ciągle rośnie. :D
Przepiękne zdjęcia! <3 Zgadzam się z Twoją opinią. Książka bardzo przyjemna w odbiorze :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Kochana! <3
UsuńNiby taka prosta, zwyczajna, a z przekazem. :)
Przede wszystkim - przepiękne zdjęcia! ♥
OdpowiedzUsuńA Początek Wszystkiego uwielbiam, z niewiadomego powodu dała mi do myślenia na tyle, bym dzięki temu ją pokochała :D
Obsession With Books
Ja właśnie tak samo! :D Niby taka prosta historia, a daje do myślenia. Po przeczytaniu miałam taką chwilę refleksji. Właśnie takie rzeczy sprawiają, że książki zostają w sercu na dłużej.
UsuńTa książka ostatnio jest wszędzie :D Może i ja przeczytam kiedyś ;P
OdpowiedzUsuńZabookowany świat Pauli
Wszyscy chwalą a mnie się ta książka nie podobała :D. Wydała mi się jakaś taka nijaka i strasznie mi się dłużyła. Ale cieszę się, że tobie się spodobała, ja chyba czytam za dużo młodzieżówek :D.
OdpowiedzUsuńwww.literynapapierze.pl
Ja ostatnimi czasy właśnie bardzo rzadko sięgam po młodzieżówki i pewnie dlatego mi się podobała. :D Ale mi właśnie dość szybko się ją czytało, w dwa dni ją pochłonęłam.
UsuńW sumie to takie książki traktuję jako odskocznię od kryminałów. :D
Muszę przeczytać tą książkę! :) Zapowiada się cudownie i jeszcze zbiera tyle pozytywnych opinii ;D
OdpowiedzUsuńWydaje się, że to mądra i wartościowa powieść z ciekawymi bohaterami, a takie zdecydowanie lubię. I jej przesłanie, że każdy koniec jest jednocześnie początkiem bardzo do mnie trafia :)
OdpowiedzUsuń