Richard Paul Evans - Ścieżki nadziei
20:03
"-Przeszłość to dobry doradca, ale słaby król.
-Co to znaczy? - Zapytałem.
-To znaczy, że dobrze wyciągnąć wnioski z przeszłości, ale nie należy dawać się jej zdominować. W przeciwnym razie człowiek wykorzystuje dziś, aby toczyć wczorajsze boje, i przegapia obietnice jutra."
Na wstępie chciałam podziękować za możliwość bycia ambasadorką tejże książki. To było dla mnie ogromne wyróżnienie. I dziękuję również za otrzymane zaufanie. :)
Kiedy Alan traci wszystko - żonę, pracę, dom - postanawia wyruszyć w podróż przez całą Amerykę. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, że odbywa się ona pieszo. Idzie sam, tylko on, jego plecak oraz kłębiące się w głowie myśli o sensie życia.
Kiedy Alan traci wszystko - żonę, pracę, dom - postanawia wyruszyć w podróż przez całą Amerykę. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, że odbywa się ona pieszo. Idzie sam, tylko on, jego plecak oraz kłębiące się w głowie myśli o sensie życia.
W czasie swej wędrówki poznał wielu wspaniałych ludzi, którzy udzielili mu pomocy oraz wsparcia. Dowiedział się ile warta jest przyjaźń i powoli zaczynał odzyskiwać wiarę w nadzieję.
Niestety nigdy nie wiemy co czeka na nas za rogiem. Alan po raz kolejny zmuszony był przerwać swoją podróż, a los poddał go ciężkiej próbie. Teraz jest mądrzejszy o doświadczenia, niż w czasie kiedy wyruszał. Czy jednak to wystarczy do ukończenia podróży? Czy uda mu się ułożyć życie na nowo i zdobyć szansę na miłość?
***
Kiedy życie Alana Christoffersena legło w gruzach, wziął plecak i wyruszył w drogę. Niestety nie miałam możliwości towarzyszenia mu od początku. Alana poznałam, gdy los znów wystawił go na ciężką próbę. Zmuszony został przerwać swą wędrówkę i powrócić do rodzinnego domu. Jego ojciec trafił do szpitala, więc chciał być blisko niego. Wraz z powrotem został zmuszony spojrzeć w przeszłość, do której nigdy więcej nie chciał zaglądać. Ale tak to już jest, że przeszłość wpływa na nas w teraźniejszości, poniekąd kształtuje nas jako ludzi. Dlatego zmierza się z nią, choć nie zawsze jest ona przyjemna. Będąc w domu ojca znajduje historię swej rodziny, w którą się zagłębia. Poznaje na nowo swojego tatę, o którym dotychczas tak niewiele wiedział. Nie zdawał sobie sprawy ile ten był w stanie poświęcić dla swojego syna.
Książka "Ścieżki nadziei" pokazuje nam, jak człowiek radzi sobie z utratą bliskiej osoby. Sposobem Alana była właśnie piesza wędrówka. Oczywiste jest to, że nie dla każdego to będzie idealne rozwiązanie, ale chodzi o to, aby każdy odnalazł w sobie siłę, swój sposób na poradzenie sobie z tą sytuacją. To powieść o pokonywaniu własnych słabości i poszukiwaniu nadziei na lepsze jutro, a także wiary w to, że los potrafi się do nas uśmiechnąć.
"Ścieżki nadziei" to ostatni tom z serii "Dzienniki pisane w drodze". Przyznam, że to było moje pierwsze zetknięcie z piórem Evansa i trochę żałuję, że zaczęłam tę przygodę od końca. Na szczęście, nie odczułam żadnych trudności podczas czytania, w związku z tym, że nie poznałam wcześniejszych losów Alana. Autor pisze prostym, zrozumiałym dla każdego językiem. Mimo, że książka jest pełna bólu i cierpienia, nieraz jest również wzruszająca, to zetkniemy się w niej także z humorem. Nie jest za gruba, więc to idealna lektura na dwa, bądź trzy wieczory.
Niestety nie jest to książka dla każdego. Ci, którzy szukają wartkiej akcji, oraz nieoczekiwanych zwrotów, nie znajdą tego tutaj. Jednak książka nie jest zła. Z pewnością mogę powiedzieć, że jest to pozycja życiowa i pouczająca. Można wyciągnąć z niej wiele wniosków oraz cennych lekcji. Posiada mnóstwo pięknych cytatów, które osobiście sobie zaznaczyłam i na pewno będę do nich wracać. Polecam ją wszystkim tym, którzy lubią spokojne powieści obyczajowe o poszukiwaniu szczęścia i nadziei na lepsze jutro. Dla takich czytelników będzie to lektura idealna.
Moja ocena to: 7/10
Garść cytatów:
"-Chcę o niej zapomnieć. Wtedy nie będzie tak bolało.
Pokręcił głową.
-To by było gorsze od bólu. - Ukucnął obok mnie. - Dzięki naszym wspomnieniom jesteśmy tym, kim jesteśmy. Bez nich jesteśmy niczym. Jeśli to znaczy, że czasami musimy poczuć ból, to warto."
"-To co pan robi, aby zapomnieć?
-Nie chcę zapomnieć. - odparłem.
-W takim razie co pan robi, aby przetrwać?
-Chyba każdy musi znaleźć sobie własny sposób. Ja wędruję."
"Miotając się rozpaczliwie w oceanie łez musimy uważać, aby nie utopić tych, którzy próbują nas uratować."
"Niektórzy spędzają tak dużo czasu na poszukiwaniu skarbów, że nie dostrzegają, że mają je wokół siebie."
"Ludzie zawsze szukają innego wspaniałego świata, marzą o przekroczeniu kolejnej granicy. Zastanawiam się, jak wyglądałby świat, gdybyśmy byli zadowoleni z miejsca, w którym jesteśmy."
"-[...] Nadzieja to najgorsze świństwo, jakie wyleciało z puszki Pandory. To ona nas torturuje. To przez nią głębiej wbijamy paznokcie w ręce. Chcesz szczęścia, porzuć nadzieję. Wszystko porzuć, zapomnij o przeszłości. Nic nie daje, tylko żal i cierpienie.
-Zapomnieć o przeszłości to przekreślić samych siebie."
Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu Znak
Niestety nigdy nie wiemy co czeka na nas za rogiem. Alan po raz kolejny zmuszony był przerwać swoją podróż, a los poddał go ciężkiej próbie. Teraz jest mądrzejszy o doświadczenia, niż w czasie kiedy wyruszał. Czy jednak to wystarczy do ukończenia podróży? Czy uda mu się ułożyć życie na nowo i zdobyć szansę na miłość?
***
Kiedy życie Alana Christoffersena legło w gruzach, wziął plecak i wyruszył w drogę. Niestety nie miałam możliwości towarzyszenia mu od początku. Alana poznałam, gdy los znów wystawił go na ciężką próbę. Zmuszony został przerwać swą wędrówkę i powrócić do rodzinnego domu. Jego ojciec trafił do szpitala, więc chciał być blisko niego. Wraz z powrotem został zmuszony spojrzeć w przeszłość, do której nigdy więcej nie chciał zaglądać. Ale tak to już jest, że przeszłość wpływa na nas w teraźniejszości, poniekąd kształtuje nas jako ludzi. Dlatego zmierza się z nią, choć nie zawsze jest ona przyjemna. Będąc w domu ojca znajduje historię swej rodziny, w którą się zagłębia. Poznaje na nowo swojego tatę, o którym dotychczas tak niewiele wiedział. Nie zdawał sobie sprawy ile ten był w stanie poświęcić dla swojego syna.
Książka "Ścieżki nadziei" pokazuje nam, jak człowiek radzi sobie z utratą bliskiej osoby. Sposobem Alana była właśnie piesza wędrówka. Oczywiste jest to, że nie dla każdego to będzie idealne rozwiązanie, ale chodzi o to, aby każdy odnalazł w sobie siłę, swój sposób na poradzenie sobie z tą sytuacją. To powieść o pokonywaniu własnych słabości i poszukiwaniu nadziei na lepsze jutro, a także wiary w to, że los potrafi się do nas uśmiechnąć.
"Ścieżki nadziei" to ostatni tom z serii "Dzienniki pisane w drodze". Przyznam, że to było moje pierwsze zetknięcie z piórem Evansa i trochę żałuję, że zaczęłam tę przygodę od końca. Na szczęście, nie odczułam żadnych trudności podczas czytania, w związku z tym, że nie poznałam wcześniejszych losów Alana. Autor pisze prostym, zrozumiałym dla każdego językiem. Mimo, że książka jest pełna bólu i cierpienia, nieraz jest również wzruszająca, to zetkniemy się w niej także z humorem. Nie jest za gruba, więc to idealna lektura na dwa, bądź trzy wieczory.
Niestety nie jest to książka dla każdego. Ci, którzy szukają wartkiej akcji, oraz nieoczekiwanych zwrotów, nie znajdą tego tutaj. Jednak książka nie jest zła. Z pewnością mogę powiedzieć, że jest to pozycja życiowa i pouczająca. Można wyciągnąć z niej wiele wniosków oraz cennych lekcji. Posiada mnóstwo pięknych cytatów, które osobiście sobie zaznaczyłam i na pewno będę do nich wracać. Polecam ją wszystkim tym, którzy lubią spokojne powieści obyczajowe o poszukiwaniu szczęścia i nadziei na lepsze jutro. Dla takich czytelników będzie to lektura idealna.
Moja ocena to: 7/10
Garść cytatów:
"-Chcę o niej zapomnieć. Wtedy nie będzie tak bolało.
Pokręcił głową.
-To by było gorsze od bólu. - Ukucnął obok mnie. - Dzięki naszym wspomnieniom jesteśmy tym, kim jesteśmy. Bez nich jesteśmy niczym. Jeśli to znaczy, że czasami musimy poczuć ból, to warto."
"-To co pan robi, aby zapomnieć?
-Nie chcę zapomnieć. - odparłem.
-W takim razie co pan robi, aby przetrwać?
-Chyba każdy musi znaleźć sobie własny sposób. Ja wędruję."
"Miotając się rozpaczliwie w oceanie łez musimy uważać, aby nie utopić tych, którzy próbują nas uratować."
"Niektórzy spędzają tak dużo czasu na poszukiwaniu skarbów, że nie dostrzegają, że mają je wokół siebie."
"Ludzie zawsze szukają innego wspaniałego świata, marzą o przekroczeniu kolejnej granicy. Zastanawiam się, jak wyglądałby świat, gdybyśmy byli zadowoleni z miejsca, w którym jesteśmy."
"-[...] Nadzieja to najgorsze świństwo, jakie wyleciało z puszki Pandory. To ona nas torturuje. To przez nią głębiej wbijamy paznokcie w ręce. Chcesz szczęścia, porzuć nadzieję. Wszystko porzuć, zapomnij o przeszłości. Nic nie daje, tylko żal i cierpienie.
-Zapomnieć o przeszłości to przekreślić samych siebie."
Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu Znak
0 komentarze