Amy A. Bartol - Nieuniknione
20:19
"To tak, jakby człowiek ciągle czegoś szukał, ale nie wiedział, że szuka. Jakby znaleźć kawałek siebie, nie wiedząc, że się go zgubiło."
Evie Claremont ma 17 lat i właśnie wyjeżdża do college'u. Z pozoru jest to normalna dziewczyna, zresztą sama siebie również tak określa. Rozsądna, mądra i twardo stąpająca po ziemi. Nie zdaje sobie sprawy, że los miał dla niej nieco inne plany i wcale nie jest taką zwykłą siedemnastolatką.
Kiedy poznaje Reeda Wellingtona dzieje się coś dziwnego. Zaczyna czuć motyle w brzuchu, coś ciągnie ją do niego, ale sama nie wie co to takiego. W dodatku Reed, jak na złość, traktuje ją jak powietrze, a nawet jest w stanie sądzić, że jej nienawidzi. Co ukrywa ten tajemniczy chłopak? Dlaczego tak dziwnie się zachowuje i każe opuścić Evie miasto? Wszystko zaczyna się układać w jedną całość gdy dziewczyna odkrywa tajemnicę. Reed jest Aniołem Mocy i został zesłany na Ziemię, aby walczyć z Upadłymi. Jednak Genevieve nie zdaje sobie sprawy, że sama również ma rolę do odegrania w tej walce.
***
Na ogół nie czytam tego rodzaju książek. Jednak kiedy przeczytałam jej opis stwierdziłam, że może być ciekawa. A poza tym, dlaczego miałabym tego nie sprawdzić? Także przeczytałam i z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że moje przypuszczenia były słuszne. Książka jest świetna, a pomysł na fabułę bardzo interesujący. Autorka wykreowała bardzo ciekawe postacie. Zarówno te główne, jak i drugoplanowe. Nie da się ich nie lubić. Bardzo dobrze, że autorka postawiła na to, aby bohaterzy jej książek byli jak typowi nastolatkowie. Z własnym zdaniem, nie dający sobie wejść na głowę, mądrzy, ale też nie przemądrzali jakby pozjadali wszystkie rozumy. Takie postacie lubię - rzeczywiste.
Evie, typowa, ale zarazem nietypowa nastolatka, właśnie ma zamiar zacząć nowy etap w życiu - studia. Wyjeżdża i wtedy spotyka jego - Reeda. Coś ją do niego ciągnie, on ją odrzuca i pała niechęcią, której nie ukrywa. Jakby tego było mało, pojawia się Russell, przystojny chłopak, który wydaje się być jej bratnią duszą. Czyżby trójkąt miłosny? Brzmi trochę jak typowy romans, jednak zapewniam was, że takowym nie jest. Znajdziemy tutaj tajemnice, oraz wiele zwrotów akcji, które niewątpliwie nas zaskoczą. Osobiście właśnie takie coś cenię sobie w książkach, więc pewnie dlatego tak bardzo mi się spodobała. Powiem wam, że kompletnie nie spodziewałam się takiego obrotu sytuacji i zakończenia jakie dostałam. Ale cieszę się, że stało się tak, jak się stało bo cóż by to była za przyjemność z czytania, gdyby książka była przewidywalna. Ogromne brawa dla autorki. Już się nie mogę doczekać drugiej części i dalszych losów Evie. Jestem bardzo ciekawa, co też autorka wymyśli.
Jeśli lubicie książki fantastyczne, to będzie to dla was świetna pozycja. Zresztą, nawet jeśli takowych nie czytacie, tak jak ja, to też wam się spodoba. Przyznam bez bicia, że bardzo przyjemnie spędziłam czas przy jej lekturze. Poza tym nawet znalazło się kilka rzeczy dla takiej miłośniczki krwawych kryminałów jak ja, także ogromny plus za to. W dodatku książka ma przepiękną okładkę. Jestem okropną sroką jeśli chodzi o wygląd, także bardzo się cieszę, że mogę nacieszyć swoje oczy. Jedyne czego żałuję to to, że miałam tak mało czasu na jej czytanie, ale z drugiej strony, mogłam sobie dawkować przyjemność jej czytania.
Myślę, że "Nieuniknione" to dobra książką na zimowe wieczory pod kocem, z kubkiem gorącej herbaty, czy kawy. Ja z niecierpliwością czekam na kolejne części. A Wy skusicie się na tę książkę? :)
Moja ocena to: 9/10.
Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu Akurat!
5 komentarze
Brzmi ciekawie i zachęcająco :) W dodatku należę do osób, które lubią fantasy i nie straszne mi młodzieżówki, więc chyba kiedyś skuszę się na tę książkę :)
OdpowiedzUsuńZachęcam Cię bardzo, Kochana. Myślę, że Tobie akurat się spodoba. :D
UsuńOstatnio czytam fantastykę, więc jeśli kiedyś natrafię na tę książkę na pewno się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńPolecam serdecznie, Słońce! :)
UsuńNa razie się wstrzymam, bo brzmi to dla mnie jednak trochę zbyt typowo, ale nie zarzekam się, że w ogóle nie sięgnę, bo widać, że miło spędziłaś przy niej czas :)
OdpowiedzUsuń