Richard Paul Evans - Hotel Pod Jemiołą
19:11
"Istnieją ludzie, których nigdy nie poznaliśmy osobiście, a mimo to są nam bliżsi niż ci, z którymi stykamy się na co dzień."
Tytuł książki: "Hotel pod jemiołą"
Autor: Richard Paul Evans
Wydawnictwo: Znak
Data premiery: 22.11.2017 r.
Ilość stron: 301
Kimberly nie miała łatwego życia. Szereg zdarzeń sprawił, że przestała wierzyć w szczęście. W dzieciństwie musiała zmierzyć się ze śmiercią matki. Następnie dwukrotnie zerwane zaręczyny, a także nieudany ślub, przez co prawie się poddała. Nie miała szczęścia w miłości, jednak jedyne marzenie na które sobie pozwala, to napisanie i wydanie książki o... miłości.
W Vermoncie, w hotelu Pod Jemiołą, organizowany jest kurs dla pisarzy. Kimberly z wielką chęcią chciała w nim uczestniczyć, jednak ze względu na jego cenę musiała sobie go odpuścić. Ale że święta to czas niespodzianek, to pewna dobra dusza sprawiła jej niesamowity prezent. W trakcie odbywania kursu poznaje tajemniczego Zeke'a, z którym niemal od razu nawiązuje wyjątkową więź - taką, która przytrafia się ludziom o podobnych poglądach na życie.
Czy przypadkowe spotkanie będzie dla Kimberly początkiem wielkich zmian? Czy kurs pomoże jej w spełnieniu marzenia?
***
Po samej okładce mogłoby się wydawać, że "Hotel Pod Jemiołą", to książka typowo świąteczna. Jednak jak wiecie, nie ocenia się książki po jej okładce, bo można się nieźle zdziwić. Mimo okładki i tego, że losy bohaterki dzieją się w okresie świątecznym, nie oznacza, że można ją czytać tylko w tym czasie. Wbrew pozorom jest to powieść o spełnianiu własnych marzeń, realizowaniu siebie i rozwijaniu swoich pasji. Bo tylko dzięki temu możemy w pełni czuć się szczęśliwi. Ale nie tylko to można wyciągnąć z tej książki. Pokazuje ona również, że mimo przeciwności losu, nie powinniśmy się poddawać i dążyć cały czas do wyznaczonego sobie celu. A także to, że nigdy nie powinno się wątpić w prawdziwą miłość, bo taka zawsze przychodzi niespodziewanie. Na przykładzie bohaterki możemy idealnie zobaczyć, że czasem trzeba się kilka razy zawieść, żeby później docenić te prawdziwe uczucie.
Książka jest napisana prostym i lekkim językiem. Historia wciąga niemal od razu. Miałam już przyjemność czytać inną powieść tego autora i jeśli mam być szczera, to "Hotel Pod Jemiołą" podobał mi się o wiele bardziej. Chociaż muszę przyznać, że Kimberly czasem irytowała mnie swoim zachowaniem, ale poza tym nie widzę żadnych minusów. Jest to idealna lektura na dwa wieczory, ale jak wspomniałam wcześniej, nie tylko na czas świąt. Uważam, że będzie świetna na każdą porę roku. Także jeśli jeszcze jej nie czytaliście, a mieliście taką ochotę, to serdecznie Wam ją polecam.
Moja ocena książki, to: 7/10.
Za egzemplarz książki, dziękuję Wydawnictwu Znak Literanova
"Jakże inaczej wyglądałoby nasze życie, gdybyśmy wiedzieli, jak niewiele go nam zostało."
"Niektórzy uwielbiają przechadzać się w butach z kolcami po marzeniach innych ludzi."
"Rzeczy, które nam łatwo przychodzą, nie cenimy tak bardzo jak tych, na które musimy ciężko zapracować"
"Zbyt często przegrywamy dzisiejsze bitwy, ponieważ nadal toczymy wczorajsze walki."
"Problem polega na tym, że doświadczenia z przeszłych związków wykorzystujemy jako mapy do poruszania się w nowych. I to się nie sprawdza, ponieważ każdy człowiek jest inny, każda relacja jest inna. To tak, jakby użyć mapy Las Vegas do poruszania się po Vermoncie. Nic z tego nie wyjdzie. Dlatego tak wiele osób się gubi."
"Chwile, które najbardziej chcemy zapomnieć, z reguły są tymi, których nigdy nie zapomnimy."
1 komentarze
Wstyd się przyznać, ale nie czytałam jeszcze żadnej powieści tego autora... Trzeba to nadrobić. :)
OdpowiedzUsuń