"Internet zapewnia całkowitą anonimowość, a kiedy znikają społeczne hamulce, ludzie posuwają się zbyt daleko. Poczucie anonimowości wyzwala to, co w nas najgorsze."

Tytuł książki: "Zaślepienie"

Autor: Aga Lasiewicz

Wydawnictwo: Insignis

Data premiery: 27 września 2017

Ilość stron: 402

Kristin jest zadowolona ze swojego życia. Ma wspaniałego chłopaka Antona, którego kocha nad życie oraz pracę, która jest związana z jej ogromną pasją, czyli fotografią. Mieszka w Londynie w modnym mieszkaniu, które dzieli z Antonem. Ma przyjaciół, do których zawsze może zwrócić się o pomoc i ciotkę, na którą również zawsze może liczyć. Jednak pewnego dnia, życie Kristin wywraca się do góry nogami wraz z przyjściem jednego maila. Gdy pojawiają się kolejne anonimowe wiadomości, dziewczyna przestaje czuć się bezpieczna we własnym domu. Zdjęcia, które nadawca dołącza do maili, pokazują, że zna on doskonale jej życie. Komu może ufać, a komu nie? W głowie kobiety zaczyna kiełkować coraz więcej pytań, a jej życie wymyka się spod kontroli.

***

Ci z Was, którzy są ze mną od jakiegoś czasu, dobrze wiedzą, że lubię kryminały, jak i thrillery psychologiczne. "Zaślepienie" zalicza się do tej drugiej kategorii. Dobry thriller psychologiczny powinien być wciągający, mieć intrygującą fabułę, przy której włos się na głowie jeży, a człowiek boi się spojrzeć za siebie, a także robi z czytelnika dosłownie głupka. To wszystko według mnie składa się na tego typu książkę. Tutaj mi tego niestety zabrakło.

Fabuła niby była ciekawa, ale jakoś mało wciągająca. Zdarzały się zbędne opisy, takie jak np. co kot bohaterki je każdego dnia. Może się czepiam, ale to, jaką akurat dzisiaj karmę Kristin daje swoim pupilom, nie wpływa szczególnie na akcję, ani nie buduje napięcia.

A skoro już o napięciu mowa, jest go tutaj zero. Naprawdę, pierwszy raz czytając thriller czułam się znudzona. Całość jakoś mi się ciągnęła, a w tego typu powieściach, jednak nie powinno być takich sytuacji. Akcja jest powolna, a sama książka nie należy do tych, które czyta się z zapartym tchem. Rozwiązanie sprawy też nie jest szczególnie zaskakujące, a szkoda, bo potencjał był spory.

To, co uważam za duży plus tej powieści, to zdecydowanie wątek fotografii. Można dowiedzieć się kilku naprawdę ciekawych rzeczy. Swego czasu czytałam sporo informacji na temat tej dziedziny, a jednak dzięki "Zaślepieniu" mogłam przyswoić też coś nowego.

Autorka ukazuje również street art i stara się pokazać, że nie jest to akt wandalizmu, a coraz częściej uważa się go za sztukę. I ma rację, bo grafficiarze mają ogromny talent. No, o ile nie jest to jakiś chamski i wulgarny napis. Także artystyczne dusze na pewno znajdą w tej książce coś dla siebie. Jednak z plusów to by było na tyle.

Miałam spore oczekiwania co do tej książki, tym bardziej jak zobaczyłam rekomendację Katarzyny Puzyńskiej na okładce. Niestety im nie podołała i z ciężkim sercem muszę przyznać, że się rozczarowałam. Jak mam być szczera, to większość fabuły już wyleciała mi z głowy. Jeśli nie jesteście zbyt wymagający co do thrillerów, to możecie sprawdzić na własnej skórze i przeczytać. Natomiast jeśli macie już za sobą kilka naprawdę dobrych powieści z tego gatunku, to nie polecam bo rozczarujecie się tak samo, jak ja.

Moja ocena książki: 4/10.

Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu Insignis