środa, 6 lutego 2019

[PRZEDPREMIEROWO] Bartosz Szczygielski - Serce

"Ludzie jednak czasem się zmieniają. Widać wystarczy tylko odpowiednio mocno ich przeczołgać."


Tytuł książki: "Serce"
Autor: Bartosz Szczygielski
Data premiery: 13 lutego 2019
Wydawnictwo: W.A.B.
Ilość stron: 416

Gabriel Byś powraca. Były komisarz policji zmuszony jest pracować na czarno. Mimo to i tak ledwo wiąże koniec z końcem. Jednak stara się żyć normalnie, po cichu, tak aby nie rzucać się nikomu w oczy. Kiedy myśli, że już nic mu nie grozi i jest bezpieczny, przeszłość daje o sobie znać i upomina się o swoje. W centrum handlowym znajduje ludzkie szczątki, przez co jego życie znów wywraca się do góry nogami. Zwłoki w niewyjaśnionych okolicznościach giną jeszcze zanim zostaną zidentyfikowane. Byś staje przed dylematem - udawać, że nic się nie stało i nadal żyć spokojnie w ukryciu czy podjąć niebezpieczną walkę z ludźmi, przez których stracił wszystko.
Jaką rolę w tej grze odegra Kaśka, była prostytutka, która straciła wszystko, a przy życiu trzyma ją jedynie żądza zemsty?
To gra, w której wszystko jest możliwe i nic nie jest takie, jakie się wydaje.

***

Trochę kazał na siebie czekać, ale powrócił - Gabriel Byś, a wraz z nim, Kaśka. Przyznam Wam, że nie mogłam się doczekać dnia, aż w końcu poznam finał pruszkowskiej trylogii. "Aorta" i "Krew" wysoko podniosły poprzeczkę i byłam ciekawa jak autor sobie z tym poradzi. I wiecie co? Poradził sobie po mistrzowsku! Sprytnie podzielił fabułę na cztery kolory. Im ciemniejszy odcień, tym bardziej gra robi się niebezpieczna, a akcja nabiera tempa. Początek jest co prawda niepozorny, ale jak już się rozkręciło, to przepadłam bez reszty. Akcja może nie pędzi na łeb, na szyję przez całą powieść. Bywają spokojniejsze momenty, ale tylko po to, by Szczygielski zaraz znów nas czymś zaskoczył. Autor doskonale to wyważył, przez co książka ani się nie dłużyła, ani też nie było zbędnego chaosu.


W trakcie lektury towarzyszył mi istny emocjonalny rollercoaster. W jednej chwili było mi szkoda bohaterów, po czym byłam na nich nieźle wkurzona, by zaraz dopingować im w działaniu. Śmiech, smutek i złość to byli moi nieodłączni towarzysze przy lekturze. Choć im byłam bliżej końca, tym smutek narastał, bo wiedziałam, że to już koniec przygody, że będzie trzeba się rozstać z Gabrielem i Kaśką. Nie będę ukrywać, że zżyłam się z bohaterami wykreowanymi przez Szczygielskiego, więc nie obyło się bez łez. Dodatkowo autor zaserwował takie zakończenie, że dosłownie kapcie spadają a szczęka opada! Już miałam różne scenariusze w głowie jak to się wszystko poukłada, ale nieee... nic z tych rzeczy. Autor kolejny raz wbija czytelnika w fotel i zaskakuje. Uwierzcie mi, że takiego końca nikt się nie spodziewa, jestem tego wręcz pewna. Po odłożeniu książki jeszcze przez dobrych kilka godzin, (gdzie tam godzin... dni!), nie mogłam pozbierać myśli. Trzeba jednak przyznać, że to idealny finał trylogii.


Duży plus muszę przyznać za poczucie humoru, które autor zręcznie przemyca, choćby w jakichś zwykłych docinkach. Ale ja właśnie takie, wręcz czarne momentami, poczucie humoru uwielbiam. Podejrzewam, że może nie każdego będzie to bawić, ale ja byłam zachwycona. Zresztą jak całą książką. Czytając odnosi się wrażenie, że tutaj nic nie dzieje się przypadkowo, wszystko jest przemyślane. Jedno jest konsekwencją drugiego. Wiecie co? Naszła mnie taka refleksja, że w tym przypadku idealnie sprawdza się powiedzenie, że cudze chwalicie, swego nie znacie. My Polacy również mamy genialnych pisarzy, których niestety się nie docenia. A mam wrażenie, że właśnie pióro Bartosza jest dość niedocenione wśród polskich czytelników. Dlatego zachęcam Was do sięgnięcia po jego książki, natychmiast! Jeśli lubicie krwawe, niebanalne kryminały, to pokochacie tę trylogię tak samo jak ja.
Moja ocena książki, to: 9/10.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję:


Dziękuję również samemu autorowi! :)

To jak, kto zamierza sięgnąć po tę książkę? Dajcie znać! :)

"Na człowieku rzadko mszczą się własne grzechy. Zdecydowanie częściej uderzają w tych, których się kocha."

"Nienawidził powiedzenia, że czas leczy rany. U niego nie leczył, a jedynie pielęgnował, co było jeszcze gorsze. Nie potrafił pójść dalej i zrobić tego, co powinien już dawno temu.
Zapomnieć."

"Nikomu nie ufaj.
Złamała tę zasadę już tyle razy, że teraz czuła się jak kretynka. Zawsze, kiedy tylko poczuła, że komuś może na niej zależeć, zapominała o swoich przeczuciach i w pełni się oddawała. Pozwalała się wykorzystywać."

"Raz podjęta zła decyzja bardzo szybko przeradza się w całe ich mnóstwo."

"[...] czasem życie układa się inaczej, niż ludzie sobie je zaplanowali."

1 komentarz:

  1. Jakoś nigdy nie zwracałam uwagi na te książki, ale od kiedy wyszedł 3 tom, jestem rzeczywiście ich bardzo ciekawa. :)
    Lost In My Books

    OdpowiedzUsuń