piątek, 27 lipca 2018

Elie Grimes - Do raju idą tylko grzeczne dziewczynki, a niegrzeczne tam, gdzie chcą

"Oddawaj, gdy cię biją, ale nigdy nie bądź nielojalna. Nigdy. Tylko tchórze potrzebują uciekać się do takich metod. Tchórze i ludzie bez krzty inteligencji."

Tytuł książki: "Do raju idą tylko grzeczne dziewczynki, a niegrzeczne tam, gdzie chcą"
Autor: Elie Grimes
Wydawnictwo: Muza
Data premiery: 30 maja 2018
Ilość stron: 448

Zoey Westwood jest mistrzynią kuchni. Mieszka w Nowym Jorku i wraz ze swoją najlepszą przyjaciółką Sally prowadzi firmę cateringową. Biznes rozwija się coraz lepiej, choć według Sally, nadal nie tak dobrze, jak mogłoby być. Jednak uparta Zoey, nie daje sobie przemówić do rozumu...
O ile życie zawodowe głównej bohaterki idzie w dobrą stronę, tak życie osobiste, już nieco mniej. Jej kontakty z matką są dość specyficzne, zresztą jak sama ta kobieta, w dodatku są źródłem ciągłego stresu. Przyjaciele, a nawet brat Zoey, zaczęli się od niej oddalać. A jakby tego było mało, jej życie uczuciowe leży odłogiem.
Trzydziestka już na karku, wszyscy znajomi zakładają rodziny albo przynajmniej mają partnerów, a ona prócz swojego biznesu nie ma nic. Jednak wszystko zmienia się kiedy na horyzoncie pojawia się seksowny krytyk kulinarny, Matthew Ziegler. Znajomość z tym przystojnym mężczyzną zaczęła się w dość nietypowy sposób, a jak potoczy się dalej?

***

Zoey to z pozoru kobieta silna i niezależna, która ma niewyparzony język i niemal na wszystko znajduje cięte riposty. Choć wydaje się być zadowolona ze swojego życia, to jednak brakuje jej w mężczyzny, do którego może się przytulić czy chociaż normalnie z nim porozmawiać po powrocie do domu z pracy. Tym bardziej, że większość jej znajomych już dawno jest zaręczona, po ślubie lub już oczekuje potomstwa. W dodatku matka i ciotki, jak to często bywa, wywierają na niej presję w tym temacie. Pewnie wiecie o czym mówię. Któż nie ma takich "dobrych ciotek" w swojej rodzinie, które zawsze służą swoimi "złotymi radami"... Jednak jak wiadomo, nie od razu Rzym zbudowano, więc Zoey stara nie brać się do siebie tych wszystkich przytyków. Jest przezabawną osobą i to bardzo mi się w niej podobało. Chociaż czasem zdarzało się, że zaczynała mnie momentami lekko irytować, ale winię za to jej włoskie korzenie, gdyż to przez nie ma wybuchowy temperament i kieruje się często emocjami. Przyznam szczerze, że czasem zaczynałam się z nią utożsamiać i widziałam w niej sporo z własnej osoby.


Książka posiada jeden minus. Miałam wrażenie, że czasami była lekko chaotyczna. Ale poza tym, nie dostrzegam więcej minusów. Chociaż dla niektórych może być schematyczna i przewidywalna, ale tego typu książki już mają to do siebie. Także nie będę zaliczała tego do wad tej pozycji.
Autorka, prócz wątku miłosnego, pokazała jak trudne czasem bywają relacje z innymi, a w szczególności z rodziną i przyjaciółmi, ale jednocześnie jak silne one potrafią być. Mimo wielu nieporozumień i kłótni, zawsze przetrwają, jeśli każdej ze stron zależy.

Z reguły bardzo rzadko sięgam po tego typu książki. Dlaczego? Bo jak wcześniej wspomniałam, z reguły są to powtarzające się schematy, które są aż  za bardzo przewidywalne. Osobiście wole, kiedy książka potrafi zaskoczyć, wbić w fotel. Jednak tym razem miałam wielką ochotę przeczytać coś lekkiego, przyjemnego oraz zabawnego. I właśnie taka była ta powieść. Bardzo miło spędziłam przy niej czas, a i nie raz uśmiechnęłam się w trakcie czytania. W dodatku niesamowicie wciąga. Myślę, że to idealna lektura na wakacyjne wieczory czy też dni na plaży.
Moja ocena książki, to: 7/10.

Za egzemplarz książki bardzo dziękuję Wydawnictwu Muza


"[...] nie pozwól, by ktokolwiek mówił ci, co masz robić, pod pretekstem, że zasługujesz na lepsze życie, niż to, które wybrałaś."

"- To ważne, by być czymś oczarowanym. Ale nie można sądzić po samym wyglądzie. [...]
- Ma pani rację. Trzeba zaufać innym zmysłom, by sformułować obiektywną ocenę."

"Pewność siebie nie oznacza jeszcze gotowości do podjęcia ryzyka."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz